sobota, 20 kwietnia 2019

Blindead - Niewiosna (5.04.2019)


Blindead - Niewiosna

Jak napisano już na łamach kilku muzycznych portali, historia grupy Blindead to niekończące się pasmo nowych wyzwań, zmian w składzie i poszukiwań nowych inspiracji z otaczającego świata. Przez ponad dekadę działalności muzycy poruszali się już w stylistyce post i black metalu, rocka progresywnego i elektroniki, co album zaskakując słuchaczy zupełnie nową koncepcją. Co zaproponowali tym razem?


W listopadzie ubiegłego roku przy okazji zapowiedzi rocznicowych koncertów dowiedzieliśmy się, że grupę opuszcza wieloletni gitarzysta i założyciel Marek Zieliński oraz wokalista Piotr Pieza, który zastąpił na tej pozycji Patryka Zwolińskiego w 2016 roku (pisałam o tym w koncertowej relacji), i tym samym Blindead stał się triem, stawiając pod znakiem zapytania zespołową przyszłość. Mateusz Śmierzchalski, Konrad Ciesielski i Bartosz Hervy postanowili jednak kontynuować działalność i z początkiem 2019 roku zaszyli się kaszubskiej chacie, gdzie rozpoczęli pracę nad "Niewiosną", zapraszając do współpracy charyzmatycznego lidera zespołu Furia, Nihila

Szósta studyjna propozycja trójmiejskiego zespołu to mroczna, nieoczywista opowieść, której słowa, muzyka i oprawa graficzna stanowią koncepcyjną całość. Pięć utworów wypełniają motoryczne, transowe zapętlenia, narkotyczne odloty i wciągająca atmosfera niepokoju i grozy. Nihil wygłasza bezpośrednie, krótkie hasła w swoim stylu - jak zawsze po polsku, nawiązując do symboliki religijnej i prowokując do rozmyślań. Jest to niewątpliwie nowość i wartość dodana dla twórczości Blindead. Towarzyszą im przepełnione mrokiem i melancholią dźwięki na pograniczu post rocka, elektroniki i black metalu. 

"Rok dziewiętnasty, wiek dwudziesty pierwszy… Jezus Chrystus… jego ciało… symbol jego ciała…" "teraz rocznica jest taka… że on jest nosem wciągany…" - Nihil nakreśla ramy czasowe opowieści w rozpoczynającym ją utworze tytułowym, umiejscawiając ją w okresie świąt Wielkanocnych, parafrazując okoliczności towarzyszące najważniejszym dniom dla chrześcijan. Jest w tym potężna dawka przewrotności, skłaniającej do refleksji nad współczesnością. Poddając się specyficznej atmosferze ponad dziesięciominutowej "Niewiosny" można stracić poczucie czasu i wtedy faktycznie bez znaczenia pozostaje to, czy jest teraz wspomniany rok dziewiętnasty, czy może jednak wiek dziewiętnasty, a rok dwudziesty pierwszy. 

 "Niepowodzenie" kołysze gitarową, narastającą partią i skupia uwagę monologiem Nihila, który wygłasza" "często jest tak, że nie… a potem coraz częściej jest tak, że nie… a potem zwykle jest tak, że nie… potem zostaje już samo nie…niepowodzenie za niepowodzeniem…" - te słowa zdecydowanie nie nastrajają optymistycznie. Stopniowo wypowiedź przeradza się w krzyk rozpaczy, bezsilności i bezradności. O czym mówi ich autor? Tu pozostaje przestrzeń do wolnej interpretacji…

"Potwór się rodzi" zachwyca dark-folkowym klimatem, przełamanym growlem i gitarowymi przesterami. Uwagę zwraca tu rewelacyjna partia perkusji. W tle słyszane są przetworzone przez efekty dialogi muzyków. W dalszej części utwór atakuje porażającą noise'owo-elektroniczną ścianą dźwięku. "Ani lekkomyślnie, ani bezboleśnie" to powrót do mrocznych korzeni, eksperymentalny, lecz przystępny, gdyż został wzbogacony wyrazistymi heavy-metalowymi riffami, które dodają mu przebojowości. Album wieńczy "Wiosna" - zimna, tajemnicza i zdecydowanie nie emanująca słonecznym ciepłem. Hipnotyzująca melodia, pogłosy i ambientowa przestrzeń stanowią fantastyczny finał, który jest jak oddech po pełnej wrażeń podróży bez trzymanki, czy też jak pogodzenie się ze stanem faktycznym po długich chwilach rozmyślań. 

Jedno jest pewne - jest to wydawnictwo bezkompromisowe, obok którego nie da się przejść obojętnie i które potrzebuje kilku spokojnych odsłuchów, by odsłonić przed słuchaczem pełnię artystycznych doznań. Jednym się spodoba i przyjmą w całości nową koncepcję, inni ją odrzucą bez wahania po kilku taktach. „Niewiosna” otwiera przed muzykami nowe terytoria i jest niewątpliwie wyzwaniem dla fanów Blindead. Trudno opiniować, czy jest to najlepszy, jeden z lepszych, po prostu zły, czy może najgorszy album zespołu - zdecydowanie jest jednak jednym z najbardziej wartościowych i nietypowych wydawnictw tego roku. Dajcie mu szansę i pozwólcie się zaskoczyć. 

8/10