piątek, 1 lipca 2022

Amenra, Cave In & Marissa Nadler - Songs Of Townes Van Zandt vol III (22.04.2022)

Townes Van Zandt - artysta wyjątkowy, ukochany amerykański wokalista i kompozytor, twórca, który dotarł do miłośników różnych gatunków, jednocząc ich muzyką szczerą, pełną przesłania, ważną. Miał niebagatelny wpływ na twórczość wielu współczesnych twórców, co niejednokrotnie w wywiadach przyznawało wielu. Wielu z nich nagrywało też własne wersje jego utworów. Na rodzimym podwórku świetną płytę niemal dekadę temu popełnił zespół L.Stadt, a zaśpiewane przez Łukasza Lacha "Kathleen" i "Waiting Around To Die" do dziś rozbrzmiewają w mojej głowie. Świetny cykl albumów z muzyką Van Zandta ukazał się także nakładem niezależnych wytwórni Neurot Recordings i My Proud Mountain. W części trzeciej swoich głosów użyczają artyści ukochani przez wielbicieli mroku i melancholii - Amenra, Cave In i Marissa Nadler i trzeba przyznać, że ich interpretacje są rewelacyjne.


Przyznam, że trochę czekałam z tym tekstem na odpowiedni czas. Czemu? Bo to muzyka, która brzmi najlepiej w określonej sytuacji. Jeśli poszukujesz delikatności, spokoju, refleksji, ten album jest dla Ciebie. Idealnie sprawdzi się wieczorem, po upalnym dniu, by ukoić emocje po zmaganiach z ciepłem, duchotą, zmęczeniem i trudami pracy. Fantastycznie też utuli do snu. To dziewięć kompozycji urzekających melancholią, hipnotyzujących klimatem, otulających smutnym pięknem. Słucha się ich wybornie. 

W akustycznych aranżacjach świetnie odnajdują się zarówno Nadler jak i Steve Brodsky z Cave In i muzycy Amenry. W ich głosach jest mrok, jest nostalgia i głębia. Absolutnie rozbraja "Kathleen" w wersji Amenry, a nieco mroczniejsza "The Hole" w wykonaniu Cave In świdruje i drąży w mózgu korytarze. Ta kompozycja intryguje, partia gitary wwierca się w umysł i zostaje na długo.

Wszystkie kompozycje mają coś w sobie - naturalnie, ale też dlatego, że zyskują świeżość i nową jakość dzięki artystom, którzy się ich podjęli. W żadnym wypadku te nowe odsłony nie ustępują oryginałom. Zostały zaśpiewane tak, jakby były ich własnymi, z wyczuciem, emocjami i odpowiednią energią. Wyraźnie słychać, że Van Zandt był dla nich ogromną inspiracją i miał na nich wpływ nie tylko artystycznie, ale też osobiście.

Co więcej, zestawienie razem utworów Amenry, Cave In i Marissy Nadler było strzałem w dziesiątkę - artystów łączy podobna wrażliwość. Album jest bardzo spójny i świetnie brzmi. Oddaje też emocje we właściwy sposób - podkreśla to, co ważne, to co osobiste i mimo opisywanych osobistych historii ma w sobie coś uniwersalnego i ponadczasowego. Wszyscy przecież coś przeżyliśmy, coś czujemy, w jakimś stopniu cierpimy, czegoś doświadczyliśmy, co miało na nas wpływ. O tym jest ta muzyka. Jest wielka, jest ważna i cenna. Nie zapomnijmy o niej. 

86% 

posłuchaj płyty: Amenra, Cave In & Marissa Nadler - Songs Of Townes Van Zandt vol III