środa, 2 marca 2022

Author & Punisher: Wojna tylko przyspieszy ścieżkę ludzkości ku samozagładzie, przynosząc korzyści bogatym i potężnym.

Z roku na rok coraz trudniej odnaleźć dźwięki, które są oryginalne, nietuzinkowe, jedyne w swoim rodzaju. Ogromnie się cieszę, że kilka lat temu odkryłam twórczość Tristana Shone'a, działającego pod szyldem Author & Punisher. Artysta opowiedział mi o tym, co zainspirowało go do nagrania "Kruller" właśnie w takiej postaci, jak wpłynęła na jego brzmienie trasa z Tool'em, jak wiele znaczy dla niego twórczość Portishead i co zmienił w brzmieniu tworząc tę płytę. Porozmawialiśmy też trochę o nadchodzącej trasie koncertowej.




Między Uchem A Mózgiem: Twój nowy album, „Krüller” jest niezwykły, pełen nowych pomysłów. Jest tu równowaga pomiędzy ścianami dźwięku, muzycznymi eksperymentami i melodyjnością. Za sprawą nowej muzyki wnosisz do swojej twórczości więcej światła, ciepła. Czy właśnie taki był Twój zamysł, by stworzyć właśnie taką atmosferę, czy to po prostu moje odczucia i emocje?

Tristan Shone: Szczerze, to nie było planowane. Starałem się stworzyć album ciężki i mroczny, ale jest na nim mniej agresji i cynizmu. Pomimo bólu, cierpienia i strachu na świecie, w latach 2020-2021, gdy tworzyłem ten materiał czułem się wyjątkowo spokojny i nikt nie wywierał na mnie presji, nie czułem pośpiechu. To bardzo pomogło!


MUAM: "Drone Carrying Dread" wypełniają shoegaze'owe melodie, to rozkosz dla uszu. Wokal brzmi tu bardzo przestrzennie, wszystko jest bardzo przejrzyste, potężne, stworzona przez Ciebie ściana dźwięku brzmi bardziej selektywnie, niż dotychczas. Zrezygnowałeś też z krzykliwych wokali na rzecz śpiewu bardziej melodyjnego. Co zainspirowało Cię do pójścia w tym muzycznym kierunku?

Tristan: Dzięki, to jest dokładnie to, co chciałem w tym utworze zrobić. Chciałem, by był super ciężki, ale z takim oddechem i głębią w szerokim spektrum brzmienia. Gdy wróciłem z trasy z Tool'em, miałem możliwość odsłuchania zarejestrowanych wcześniej wszystkich swoich występów w najlepszych możliwych warunkach i z najlepszym nagłośnieniem i było sporo rzeczy, które mi się osobiście podobały, lecz także takie, które mi nie pasowały. Chciałem, by wokal brzmiał bardziej jak instrument i był mniej wyszlifowany. Gdy nadszedł czas miksów nowego materiału ostatecznie zająłem się tym samodzielnie, co dało mi możliwość uzyskania dokładnie takiego brzmienia, jakie chciałem. Spędzałem niezliczone godziny słuchając tego materiału w samochodzie, w domu, na głośnikach i na słuchawkach... do momentu aż brzmiał tak ciężko, jak miał brzmieć. 


MUAM: Gdy spojrzy się głębiej w teksty i wsłucha w nie uważnie, nie jest tak "lekko", jak mogłaby sugerować muzyka. Jest refleksyjnie, bardzo szczerze. Twoje teksty mają głęboki przekaz. Czytałam, że zainspirowała Cię głównie "Przypowieść o siewcy" Octavii Butler - apokaliptyczna powieść science-fiction. Ta wizja wcale nie jest tak daleka od tego, co ma miejsce współcześnie na świecie - jesteśmy świadkami zmian klimatycznych i nierówności społecznych. Czy ta płyta jest dla Ciebie pewną formą osobistej terapii, oczyszczenia, by dać sobie radę z tymi przytłaczającymi rzeczami, których doświadczamy podczas pandemii?

Tristan: Tak, wierzę, że to była taka terapia. Wychowywaliśmy się na przygodach science-fiction, które miały miejsce pośród jałowych, dystopijnych krajobrazów - fajnie było o nich myśleć. Teraz to już nie jest zabawne. Nie chcę "przetrwać", lecz rozwijać się, być częścią społeczności. Zbyt wielu ludzi może być teraz podekscytowanych perspektywą przemocy i to jest bardzo smutne. Musimy wspólnie stawić czoło zmianom klimatycznym i niesprawiedliwości klimatycznej. Wojna tylko przyspieszy ścieżkę ludzkości ku samozagładzie, przynosząc korzyści bogatym i potężnym.



MUAM: Bardzo poruszyła mnie Twoja wersja "Glorybox" Portishead. Czy ten wspaniały zespół jest jednym z najważniejszych dla Ciebie, czy ten konkretny utwór w jakiś sposób mocno wpasował się w tematykę i atmosferę "Kruller"?

Tristan: To zdecydowanie ikoniczny zespół, a album "Dummy" jest jednym z najlepszych w ostatnich trzydziestu latach. Oni są doom metalowcami elektroniki i staram się zawrzeć esencję ich twórczości we wszystkich moich artystycznych działaniach. Kocham ten utwór, kocham też tekst tej piosenki.


MUAM:  A jak wygląda Twój proces pracy nad muzyką? Co jest pierwsze - pomysły na brzmienia/kompozycje czy maszyny, które tworzysz i za pomocą których eksperymentujesz z brzmieniem?

Tristan: Stoję za sterami moich maszyn, grając na perkusji prawą ręką, jednocześnie dbając o inne dźwięki lewą. I tyle! Modyfikuję maszyny, to ciągły proces i rozpracowuję ich działanie podczas tworzenia danych dźwięków. Staram się ograniczać do minimum liczbę maszyn przeznaczonych pod daną konfigurację, ponieważ posiadanie zbyt dużej ilości sprzętu bardzo rozprasza, a co więcej podróżowanie z nimi wszystkimi generuje zbyt wysokie koszty.


MUAM: Wygląda na to, że proces powstawania tej płyty był bardzo organiczny, że była to praca zespołowa. Dobrze myślę? Zaprosiłeś do współpracy wielu gości - Twój manager napisał partie gitar, producent był odpowiedzialny za partie perkusji, Twoja żona zaśpiewała w "Maiden Star".

Tristan: Wygladało to tak: napisałem te utwory (riffy i partie perkusji). Jason Begin pomógł mi w produkcji wszystkich partii klawiszowych i wielu partii rytmicznych. Phil Sgrosso napisał i zagrał wszystkie partie gitarowe. Danny Carey zagrał na perkusji w "Misery", Justin Chancellor napisał partię basu i zagrał na basie w "Centurion". Moja żona nagrała wokale towarzyszące i harmonie do "Maiden Star", natomiast John Cota zagrał na perkusji w "Drone Carrying Dread" i "Incinerator". Moim koncertowym gitarzystą będzie natomiast Doug Sabolick (gitarzysta Ecstatic Vision - przyp.red.) :)



 
MUAM: Tym, co z pewnością zaciekawi słuchaczy zainteresowanych mainstreamem jest Twoja współpraca z Dannym i Justinem z zespołu Tool. Jak Ci się pracowało z muzykami, którzy uważani są za gwiazdy? Mam na myśli to, czy próbowali przekonać Cię do swojej własnej wizji kompozycji czy raczej ta współpraca przebiegała naturalnie, bo znacie się już dobrze?

Tristan: Nie próbowali przekonywać, wręcz byli bardzo elastyczni. Wysyłałem im swoje sesje, a oni do tego dogrywali. Z Justinem korespondencja trwała około miesiąca - dwóch, aż wszystko zaczęło się zgadzać. Z Dannym było natomiast tak, że wysłał mi swoje partie i dopasowaliśmy je do moich utworów. Bam, trafił w sedno, wszystko się zgadzało. Chciałbym, by ci goście mogli zagrać ze mną na żywo! Świetnie się dogadujemy, to super wyluzowani ludzie.

 
MUAM: Tworzone przez Ciebie instrumenty muzyczne są niesamowite i wyjątkowe. Tworzysz coś nowego na potrzeby każdej płyty. Czy mógłbyś opowiedzieć więcej o tym, co stworzyłeś specjalnie na potrzeby "Kruller"?
 
Tristan:  Uściślając, nie tworzę nowych na potrzeby każdej kolejnej płyty, ale na każdej kolejnej płycie staram się zawrzeć coś nowego. Na tym albumie śpiewam do nowego mikrofonu “Headgear2”. Założyłem także nową firmę, Drone Machines, która rozpocznie sprzedaż sprzętu w tym roku. Nowy sprzęt, którego używam to taki, który wejdzie do sprzedaży. Mam dwa nowe oscylatory: Ingot i Rack oraz mnóstwo nowych, hardcore'owych pokręteł, wykonanych z kamienia, drewna i stali.
 
Stronę firmy Tristana znajdziecie tu: https://www.dronemachines.com/
 
 
 
MUAM: A mógłbyś opowiedzieć więcej o tym, jak skonstruowany jest ten nowy mikrofon, o którym wspomniałeś?
 
Tristan: Jest w zasadzie podobny do poprzedniego, poza tym, że nowy zbudowany jest z trzech mikrofonów, a starszy z ośmiu. Nowszy wykorzystuje wysokiej jakości dynamiczne mikrofony jednokierunkowe, które wymagają, aby być bardzo blisko nich, by móc poruszać się między nimi i wykorzystywać różne efekty. Starszy był także kontrolerem midi, więc mogłem za jego pomocą sterować perkusją i syntezatorami poprzez krzyk lub dmuchanie. 

Nowszy jest prostszy w konstrukcji, co więcej, lepiej współgra z moją nową muzyką. Mikrofony brzmią lepiej i jest mniej sprzężeń. Większość konstrukcji to rama, która trzyma mikrofony ustawione w półokręgu, dzięki czemu mogę odwrócić głowę i grać na każdym bez zbytniego poruszania się.
 

MUAM: Ruszasz za kilka tygodni w trasę koncertową po Europie. Nie miałam jeszcze okazji posłuchać Cię na żywo i czekam z niecierpliwością na koncerty w Polsce. Czym są dla Ciebie osobiście występy na scenie? Czy jest to dla Ciebie w pewien sposób oczyszczające doświadczenie? Czujesz tę wyjątkową energię i więź z publicznością?

Tristan: Kocham grać koncerty. Nie mogę się doczekać powrotu do Europy. Doświadczenie podróżowania po świecie jest darem dla wszystkich muzyków i po tym, czego doświadczyliśmy podczas pandemii będę doceniał ten przywilej jeszcze bardziej. Uwielbiam rozwiązywać te wszystkie problemy związane z graniem na żywo - słuchać nagrań, by zobaczyć co mógłbym jeszcze poprawić, dbać o światła, merch... te wszystkie przygody, które cię spotykają. Ten album jest o przygodzie (i przetrwaniu) i jestem pewien, że niektóre z zagadnień, które na tej płycie poruszam będą współgrały z doświadczeniem podróży i występów. Do zobaczenia niedługo w Polsce!



 

ENGLISH VERSION

Year by year it gets harder to discover new music, which is truly original, unique and one of it's kind.  I am so glad and grateful, that I’ve found Tristan Shone'sart a few years ago. I’m truly impressed by the compositions and the atmosphere he creates in Author & Punisher's music. I had an honour to ask the artist a few questions. He explained what has inspired him to write "Kruller", his new album, how the tour with Tool affected this own art, what has changed during recording of this album and what does Portishead's music mean to him. We've also talked about the upcoming European tour.

Między Uchem A Mózgiem: You’re back with a new art, amazing „Krüller” album, full of new ideas. I feel it’s a great balance between the sound walls, experiments and melodies. This album brings more light to your music, it’s kind of warmer. Am I somehow right? Is this atmosphere intended or are these just my emotions?
 
Tristan Shone: It was honestly not intended. I tried to make a heavy album but there is less anger and cynicism in this record. Despite the pain and suffering in the world during 2020 and 2021 when I wrote the tracks, I felt very peaceful and was not rushed. This helped!


MUAM:„Drone Carrying Dread” is full of shoegaze’ing melody and it’s a bliss to the ears. The vocals are so spacious, everything sounds more clear, more huge, the sound wall is clearer and more selective than before. You’ve mostly resigned from harsh vocals. What inspired you to choose this direction?
 
Tristan: Thanks, that’s really what I tried to do. I wanted it to be super heavy, but with breadth and depth to cover a large sonic spectrum. When I returned from tour with Tool, I was able to listen to all of the concerts in the best conditions and sound systems and there were some things I liked and some things I didn’t like. I wanted the vocals to be more like an instrument and less abrasive. When it came to mixing, I ended up mostly doing it myself which really allowed me to get exactly the sound I wanted. I spent countless hours listening in my car, home stereo, headphones…until it was as heavy as it needed to be.
 
 

MUAM: Looking deeply into lyrics it’s definitely not „light”, there are reflections and so much honesty. Your lyrics are so meaningful. I’ve read that Octavia Butler’s „Parable” science fiction apocalyptic novel was the main inspiration for you. However this sci-fi vision is not that impossible these days looking on what’s happening in the world… the climate change and social inequality are a reality now. Is this album somehow a personal therapy to cope with all those hard things we’ve experienced and still have to experience during the pandemic? 

Tristan:  Yes I believe it was. We grew up with sci fi adventures in barren dystopian landscapes…they were fun to think about. This isn’t fun though. I don’t want to “survive”, I want to thrive and be part of a community. So many people maybe are too excited about the prospect of violence and it is very sad. We need to come together now to battle climate change and climate injustice. War will only accelerate our path to self destruction while benefiting the rich and powerful.


 

MUAM: I was definitely moved by the Portishead cover. Is this amazing band one of the most important for you or is this song somehow strongly connected to the topic as well as the atmosphere of the album? 

Tristan:  The band is iconic and the album "Dummy" is one of the best albums of the last 30 years. They are the doom metal of the electronic world and I try to inject some of their essence into everything I do. I love the song as well and I love the lyrics.

 

MUAM: How does your process of creating music look like? What is first – the ideas for the sounds/compositions or the machines and then you experiment with the sounds? 

Tristan:  I stand at the helm of my machines and play the drums with my right hand and the tones with my left hand. That’s it! The machines are ongoing and I just work them in for certain tours. I try to keep the number of machines for a given setup to a minimum because it is distracting to have too much gear and it’s too expensive to travel with all of it.


MUAM: The recording proces of this album was organic, it seems like a team work. Am I right? You’ve invited so many guests – your manager wrote guitars for the album, the producer is responsible for the drum parts, your wife sings in „Maiden Star”. 

Tristan:  I wrote the songs (riffs and drums). Jason Begin helped produce all of the keyboards and some rhythmic parts. Phil Sgrosso wrote and played all the guitar parts. Danny Carey played drums on "Misery". Justin Chancellor played and wrote bass on "Centurion". My wife sang backups and harmonies on "Maiden Star". John Cota played some drums on "Drone Carrying Dread" and "Incinerator". Doug Sabolick (ftom Ecstatic Vision) will be my live guitar player. :)


MUAM: What may interest many people who are nearer the mainstream music are the guest performances by Danny Carey and Justin Chancellor from Tool. How did the work with such stars as Tool musicians look like? I mean did they try to somehow suggest their vision on the composition or was it the collaboration or maybe you know each other so well and it was a natural process?

Tristan:  No, they were super flexible and I just sent my sessions back and forth and they played. With Justin we had a back and forth for a month or two to try things out until it clicked. With Danny, he just sent me a playthrough and we lined it up with my tracks. Bam, nailed it. I wish those guys could play live with me! Great tones and super chill guys.

 
MUAM: The music instruments you create are so incredible and unique. You make something new for every record. Could you tell more about the ones you’ve created especially for this album? 

Tristan:  I don’t make them for every record, but I do have some new elements for every album. This album has a new microphone “Headgear2”? I also have a new company: Drone Machines, which will begin selling stuff this year. The new gear I am using is essentially the new Drone Machines stuff. I have a 2 new oscialltors: Ingot and Rack and a plethora of hardcore knobs made from stone, wood and steel.

MUAM: You’ve got a special kind of microphone… could you tell more how’s designed? 

Tristan:  The new mic is similar to the old one, except this new one only has 3 microphones whereas the older one had 8. The newer one uses higher quality dynamic unidirectional mics that require you to be very close to them so you can move in between them and use different effects. The older one was also a midi controller so I could control drums and synths by screaming or blowing. The newer one is simpler but works better with my new music since the mics sound better and feedback less. Most of the structure is the frame that holds the mics in a semi circle so I can turn my head and play each without moving too much.



MUAM: You’re playing a European tour in a few weeks. I didn’t have an opportunity to hear you live before, so I’m waiting excitedly for the concerts in Poland. What does the live performance mean to you personally? Is the process itself a kind of cathartic experience for you? Do you feel the special energy or conncection with the audience?

Tristan: I absolutely love playing live. I cannot wait to come to back to Europe. The whole experience of touring is a gift to all musicians and from what we have experienced during this pandemic, i will treasure the experience even more. I love solving problems related to playing live…listening to recordings to see how we can improve….lights…merch…adventure. This album really is about adventure (and survival) so I am sure that some of those themes will resonate as we travel and perform. See you in Poland soon!