wtorek, 23 listopada 2021

Swallow The Sun - Moonflowers (19.11.2021)

Czym jest album dla artysty, twórcy? Dziełem życia, efektem ciężkiej pracy, realizacją marzeń, miejscem, by uwolnić emocje, a może sposobem na zarobek? Można znaleźć setki kolejnych powodów, dla których powstają płyty i następnych sto form ekspresji myśli, uczuć i przeżyć. Ciekawa sytuacja ma miejsce w przypadku nowego albumu Swallow The Sun, który choć jest bardzo dobry, został przez jego twórcę... szczerze znienawidzony. To płyta tak szczera i osobista, że właściwie w tym kontekście nie powinno to nikogo dziwić. A jaka jest z perspektywy odbiorcy?

"Moonflowers" powstał, gdy gitarzysta grupy Juha Raivio spędzał bezsenne noce, pozbawiony nadziei, sensu życia w domowym zaciszu, do czego zmusił go lockdown. To lustrzane odbicie stanu głębokiego zawodu, zrozpaczenia, przybicia. Te emocje słychać w tej muzyce, która uderza pięknem i brutalnością, a przede wszystkim szczerością słów zawartych w tekstach utworów. Ładunek smutku, melancholii i rozpaczy dla osoby podatnej na wzruszenia i łzy może okazać się tu nie do przełknięcia. Coś dla siebie odnajdą tu natomiast nie tylko fani poprzednich dokonań projektu, lecz także muzycznego stylu Katatonii. 

Osobisty charakter albumu podkreśla też niezwykła okładka, przedstawiająca czerwony księżyc i białe kwiaty - została zaprojektowana i wykonana przez gitarzystę grupy, który namalował ją własną krwią, a kwiaty zebrał własnoręcznie i ususzył.  Czy można włożyć więcej serca i emocji w swoje dzieło? Trudno z tym oddaniem polemizować... Ta szczerość i bezpośredniość jest tu wyczuwalna w każdej nucie.

Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy otoczka nie przysłoniła tu przypadkiem zawartości muzycznej, pragnę uspokoić, że to zdecydowanie warta uwagi, piękna płyta. To muzyka skłaniająca do refleksji wypełniona głównie mrocznymi balladami. Elementy grozy w postaci growlu i brutalnych blastów zostały tu zrównoważone równie wymownymi, lecz dużo lżejszymi w brzmieniu partiami instrumentów smyczkowych, delikatnymi melodiami gitar i przejmująco smutnym, czystym wokalem.Dźwięki płyną, kołyszą, hipnotyzują i chłonie je się całym sercem. Swallow The Sun dali z siebie wszystko i to bardzo wyraźnie słychać w tej muzyce.

To jednak nie wszystko - album został wydany w dwóch wersjach - do tej "piosenkowej" dołączono klasyczne aranżacje kompozycji na fortepian i instrumenty smyczkowe, które wykonało “Trio NOX” z Finlandii, rejestrując te nagrania w kościele, które wydobywają z nich jeszcze więcej głębi. Ta odsłona "Moonflowers" to piękno w najczystszej postaci, kwintesencja emocjonalności, która jak przyznaje Juha Raivio, pomogła mu uwierzyć w te dźwięki na nowo i spojrzeć na nie z innej strony - wydobyć z nich ciepło i piękno, nie zaś tylko przejmujący smutek. Ta muzyka gryzie, rani, dotyka, urzeka i niezwykle zasmuca, jednocześnie kojąc, niosąc pocieszenie i wzruszając lekkością. Zdecydowanie warto tej muzyki posłuchać, ale wtedy, gdy jest się gotowym na takie doznania. W przeciwnym razie może się to skończyć różnie...


88%

Posłuchaj fragmentu: Swallow The Sun - Moonflowers Bloom In Misery