poniedziałek, 15 marca 2021

Szczęśliwa trzynastka #8 - Mick Moss, Antimatter


Kolejnym bohaterem cyklu trzynastu niestandardowych pytań jest Mick Moss i jego alter-ego, Antimatter. W stworzonej na potrzeby inowrocławskiego festiwalu Ino-Rock biografii zespołu pisałam, że nie ma drugiego takiego wokalisty jak Mick Moss. To najszczersza prawda. Artysta od ponad dwóch dekad czaruje swoim wyjątkowym głosem i charyzmą, poruszając serca muzyką pełną mroku i melancholii, przekazując w tekstach ogrom emocji, doznań i przeżyć. Każde spotkanie z nim na koncertach jest wyjątkowym przeżyciem.

 


 

Mick jest również fantastycznym rozmówcą i chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami na przeróżne tematy. Można by rozmawiać godzinami, a mimo upływu czasu i tak nie brakuje zagadnień, które warto poruszyć. Jego odpowiedzi na trzynaście niestandardowych pytań pełne są bardzo emocjonalnych wspomnień, inspiracji, które miały znaczący wpływ na twórczość Antimatter i różnych ciekawostek, o których fani z pewnością nie mieli pojęcia. To barwny portret nietuzinkowego artysty.


1. Moim bohaterem w dzieciństwie był...

To bardzo trudne pytanie. Nie było jednej konkretnej osoby, którą podziwiałem i uznawałem za bohatera, chociaż lata osiemdziesiąte obfitowały w ikony popkultury - zarówno fikcyjnych jak i żywych bohaterów ze świata muzyki, filmu i telewizji nie brakowało. Superman, James Bond, Han Solo, Indiana Jones, którzy spoglądali na mnie z kinowego ekranu mieli na mnie znaczący wpływ, podobnie jak na większość dzieciaków w tamtych czasach. Potem w domu słuchało się muzyki - brytyjska popowa scena była wtedy pełna ciekawych postaci. Nieustannie śmialiśmy się z dowcipów Kenny'ego Everetta i The Goodies, oglądaliśmy serial The Young Ones. Cholera, to był bardzo intensywny czas dla brytyjskiej branży rozrywkowej.



2. Wydarzeniem z życia, które mnie ukształtowało był...



Jestem z natury pozytywnie nastawioną  osobą, ale  nieustannie doświadczam    wydarzeń, które wytrącają mnie z równowagi. Negatywne zdarzenia spadają na mnie znienacka i docierają do mojej świadomości, w związku z czym nieustannie kształtują mnie informacje o śmierci, przypadkowe zdarzenia, polityka, wypadki, związki oraz niejasne interesy wrogich wobec mnie osób trzecich. Ostatnie dwanaście miesięcy przyniosło nowy pokaźny wór chorych niespodzianek, z których wciąż próbuję się otrząsnąć - takich jak Covid, Brexit, śmierć osób, z którymi dorastałem, strach przed utratą zdrowia w rodzinie.

Jakby tego było mało w połowie roku musiałem poradzić sobie ze sprawami z przeszłości unoszącymi się niczym gówno w basenie, które pewne osoby próbowały z powrotem rozgrzebać. Jeden gość posunął się w swoim zachowaniu zdecydowanie zbyt daleko, wywołując gówno-burzę, podczas gdy inny udowadniał, że nie ma granic, których by nie przekroczył w przekręcaniu prawdy i lekceważenia faktów, by grać rolę ofiary. W rezultacie tych wszystkich spraw jestem znacznie mniej szczęśliwą i zdecydowanie mniej pozytywnie nastawioną osobą niż na początku 2020 roku. Desperacko mam nadzieję na jakieś pozytywne zwroty akcji, które sprawią, że będę czuł się lepiej. Jestem pewien, że lepsze czasy wkrótce nadejdą. Życie składa się z cykli.


3. Płyta, która miała największy wpływ na to, kim jestem to ...

"The Collection" Ultravox to płyta, dzięki której wkręciłem się w muzykę tak po swojemu. W przeciwieństwie do słyszanych w radiu piosenek i odtwarzaniu płyt winylowych rodziców ten album wywarł na mnie ogromny wpływ, a miałem wtedy tylko 9 lat. Przez cały 1985 rok odtwarzałem go w kółko. Stał się wyrazem mojego całkowitego zanurzenia się w muzyce i od tamtej pory jestem nią pochłonięty. Wpływy tej płyty przenikają wiele utworów Antimatter!


4. Gdybym nie został muzykiem byłbym...

Przez lata interesowałem się filmem i uczęszczałem na kilka kursów tutaj, w Liverpoolu. W pewnym momencie nie byłem pewien, czy zamierzam zająć się muzyką czy filmem, jednak muzyka zwyciężyła, także dlatego, że w przeciwieństwie do kamer i sprzętu do montażu, sprzęt muzyczny był znacznie bardziej dostępny w latach 90.

Całkiem możliwe, że gdyby nie kreatywne zapędy zostałbym dekarzem, ponieważ był to zawód mojego ojca. Dorabiałem pracując na dachach przez około 10 lat, gdy zajmowałem się tworzeniem własnej muzyki. Wszystko to musiało się skończyć w 2007 roku po dość ciężkim wypadku rowerowym, jakiego doznałem podczas jazdy w jednym z walijskich lasów, gdy poważnie uszkodziłem sobie prawą rękę. 


(Ino-Rock Festival 2019, zdjęcie mojego autorstwa)

5. Gdybym mógł zagrać koncert/podjąć współpracę z jednym artystą byłby to

Patrząc realnie, a przy okazji nawiązując do pytania trzeciego - Midge Ure z Ultravox. Kilka lat temu nadarzyła się okazja, by wystąpić przed Midge'm w Polsce, ale ostatecznie zdecydowano się na inny support, ponieważ miałem grać własne koncerty w tym samym miejscu kilka miesięcy później. Organizator koncertu obawiał się, że mój wcześniejszy występ wpłynie negatywnie na sprzedaż biletów na mój własny koncert. Tak więc ta możliwość ominęła mnie i był to cios w serce.

To dla mnie naprawdę stracona szansa, bo mógłbym zagrać wtedy wszystkie te utwory Antimatter, które zainspirowała twórczość Utravox.


6. Najdziwniejsza rzecz/wiadomość, jaką dostałem od fanów to....  

Fani są wspaniali, właściwie nie mogę przywołać w pamięci żadnego dziwnego zachowania. Większość ludzi chce po prostu porozmawiać o muzyce, tekstach lub o tym, jak piosenki odnoszą się do ich własnego życia. Rozumiem to, ponieważ sam pasjonuję się muzyką i byłbym dokładnie taki sam, gdybym miał możliwość komunikowania się z kimś, kto był zaangażowany w tworzenie piosenek, które towarzyszyły mi w życiu przez lata.


7. Kino, teatr, a może książka? Po którą formę kultury sięgasz najczęściej i dlaczego? 

Najbardziej kocham kino. Tak naprawdę mam tutaj karnet, dzięki któremu mogę chodzić do okolicznego kina tyle razy, ile chcę (oczywiście, gdy wszystko na świecie funkcjonuje normalnie). Myślę, że pierwszymi filmami, które obejrzałem w dzieciństwie były dwa z 1979 roku - "The Black Hole" i "Star Trek", ukazujące ekspansję i podróże kosmiczne przy akompaniamencie majestatycznej muzyki klasycznej. Miałem wtedy zaledwie 4 lata i było to dla mnie nieprawdopodobne doświadczenie.

 

8. Lata 80 były lepsze bo...  

Oprócz tego wszystkiego, o czym opowiadałem już odpowiadając na pytanie pierwsze, lata osiemdziesiąte były lepsze, bo byłem dzieckiem i wszystkie osoby, które kochałem wciąż żyły. Bawiliśmy się na ulicach, w parkach, w naszych domach. Nie było Internetu i miałem całe życie jeszcze przed sobą.

 


9. Moje ukochane miejsce na Ziemi to... 

Dom moich dziadków, o którym napisałem dwie piosenki. Gdy dorastałem spędzałem tam każdy weekend i był to dla mnie azyl bezpieczeństwa. Nie byłem tam od prawie 20 lat z oczywistych  przyczyn, ale zanim ostatecznie opuściłem to miejsce, przeszedłem się przez dom po raz ostatni, budując w sercu jego dokładną mapę. Wciąż powracam tam w marzeniach od czasu do czasu.


10. Moje najbardziej traumatyczne wspomnienie z koncertu to...

Pierwszym koncertem, w którym uczestniczyłem był występ Motorhead w Liverpoolu, w lutym 1991 roku. Miałem wtedy tylko 15 lat i popełniłem błąd wypalając jointa tuż przed wejściem w środek tłumu na chwilę przed rozpoczęciem koncertu. Lemmy wyszedł na scenę i wrzasnął: "Are you ready to rock?" tuż przed rozpoczęciem "Dr. Rock" i eksplozją sztucznych ogni. Tłum oszalał, a ja z trudem utrzymywałem się na nogach. Przede mną dwóch punków rzucało się na siebie, a ja zrobiłem się cały blady od zielska, hahaha
 

11. Marzę o... a właściwie śnię o (Mick zinterpretował dream jako sen) 

Mam okropne sny. Zawsze jest w nich jakiś problem, który trzeba rozwiązać, ale nigdy nie udaje mi się tego zrobić. Potem pojawia się kolejny, którego też nie da się naprawić. Chciałbym śnić o byciu na plaży, czy czymś w tym stylu. Wyobraźcie sobie, jakie to musi być nieprzyjemne. 


12. Moje ulubione zajęcie w wolnym czasie to...

Cóż, z powodu pandemii mam teraz mnóstwo czasu wolnego, ale w normalnych czasach, gdy nie pracuję nad muzyką i nie zajmuję się zarządzaniem Antimatter, lubię poczytać książkę, zjeść śniadanie z przyjacielem, popływać. Tworzenie muzyki jest moją wielką pasją od 25 lat, więc szczerze mówiąc, mam ogromne szczęście, że moje hobby stało się tak naprawdę moim "zawodem". 

 

13. Pytanie, którego najbardziej nienawidzę podczas wywiadów to... 

Choć z przyjemnością odpowiadam na wszystkie pytania, nie lubię najbardziej tych wszystkich ogólnych i zadawanych od niechcenia, np. "Co wpływa na Ciebie/Twoją twórczość ?" Coś w tym stylu, haha


Na koniec artysta chciałby jeszcze przekazać kilka słów podziękowania: 
 
Dziękuję za wszystkie nieustające kontakty i słowa wsparcia.  Muzyka to terapia zarówno dla jej odbiorców jak i twórców. W ubiegłym roku minęło 20 lat od nagrania debiutu Antimatter. Przed nami kolejne 20 lat... 

Ja także mam nadzieję, że ta historia będzie trwała nadal i Mick zaskoczy swoich fanów jeszcze niejednym fantastycznym i pełnym szczerych emocji albumem. Albumy Antimatter znajdziecie w dobrych sklepach muzycznych i w serwisach streamingowych. Najłatwiej dotrzeć do nich za pośrednictwem oficjalnej strony zespołu: https://www.antimatteronline.com/