piątek, 22 maja 2020

Caligula's Horse - Rise Radiant (22.05.2020)

Caligula's Horse - Rise Radiant

Są z Australii, jednak bliska jest im skandynawska i brytyjska muzyczna wrażliwość. Od początku swojej kariery lubili bawić się konwencjami i łączyć je w pejzażowe, pełne zwrotów akcji opowieści, stale poszerzając swoje horyzonty artystyczne. W ich muzyce słyszalny był już wpływ Opeth, King Crimson i Jeffa Buckleya. Jak brzmią na piątej płycie?


Caligula's Horse grają z rozmachem i patosem, wnosząc do swoich kompozycji mnóstwo przestrzeni. Jest ich pięcioro - dwoje gitarzystów, basista, perkusista i wokalista. Wnikliwy słuchacz i wielbiciel tych bardziej progresywnych odmian metalu już po pierwszych kilku minutach od włączenia albumu zorientuje się bez problemu, kim muzycy inspirowali się nagrywając "Rise Radiant". Odniesienia do twórczości i ekspresji Leprous są słyszalne bardzo wyraźnie zarówno w warstwie rytmicznej pełnej połamanych struktur basowo-perkusyjnych jak i wokalnej.

Jim Grey chce tu bardzo brzmieć jak Einar Solberg, czasem też jak Fredrik Klemp z norweskiej grupy Maraton. Wychodzi mu to nieźle, choć w niektórych miejscach ma się wrażenie, że lepiej czułby się w niższych rejestrach. Jego koledzy dbają o to, by wypełnić kompozycje chwytliwymi melodiami, dobrą podstawą rytmiczną i angażującymi solówkami. Razem stworzyli spójny, wielobarwny album, który z odsłuchu na odsłuch coraz bardziej wpada w ucho. 

Pierwsza kompozycja na płycie spokojnie mogłyby znaleźć się na jednym z pierwszych albumów Leprous. W "Salt" rozmach Muse spotyka ekspresję wokalną Solberga i melodyjność Opeth. W "Slow Violence", "Valkyrie" i "Oceanrise" w zakresie rytmiki wyraźnie czerpią z dokonań Tool. Potrafią też zaprezentować zgrabne prog- popowe ballady, jak miniatura "Resonate" i znacznie dłuższy "Autumn", którego refren nuci się w najmniej spodziewanych momentach. Progresywnie jest zaś w ostatnim, ponad dziesięciominutowym "The Ascent".

To płyta, która trafi w szczególności do miłośników Leprous, Maraton, Muse i Tesseract. I choć można tu posądzić zespół o brak własnego charakteru, słucha się tego materiału dobrze. Jest dobrze zagrany, przyjemny, chwilami trochę mroczny, różnorodny i bardzo przystępny. 

68%

Posłuchaj płyty: Caligula's Horse - Rise Radiant