środa, 30 października 2019

FINK - Bloom Innocent (25.10.2019)


FINK - Bloom Innocent

Po dwóch latach przerwy w ostatni październikowy piątek powrócił także Fink. "Bloom Innocent" to już siódmy album brytyjskiej grupy - jak zawsze poruszający i hipnotyzujący.


To wydawnictwo emanujące spokojem, melancholijnym pięknem, urzekające delikatnością i subtelnością. Idealne do wieczornego relaksu i refleksji na tym, co dzieje się wokół nas. Kompozycje na "Bloom Innocent" wypełnione są jednocześnie osobistymi emocjami wokalisty Fina Greenalla, a zarazem pozostawiają słuchaczowi szerokie pole do interpretacji. 
 

To płyta uniwersalna, która może wpisać się w gusta wrażliwych na piękno odbiorców dźwięków lekkich i melodyjnych, lecz także być doskonałą przeciwwagą dla dokonań bardziej eksperymentalnych. Jak przystało na dobry album, wymaga co najmniej kilku odsłuchów, by odsłonić przed słuchaczem skrywane głęboko tajemnice. 

Osiem nowych nagrań to kwintesencja stylu Finka, lecz przedstawiona w formie jeszcze bardziej przestrzennej i przystępnej niż dotychczas. To zasługa nowego członka zespołu. Do tria tworzonego przez wspomnianego lidera wraz z perkusistą Timem Thorntonem i basistą Guyem Whittakerem dołączył multiinstrumentalista i wirtuoz instrumentów smyczkowych, Tomer Moked, grający na nowej płycie na pianinie, skrzypcach, wiolonczeli oraz marokańskich cymbałach. Jego wkład artystyczny nadał kompozycjom zespołu dodatkowej głębi i nieuchwytnego piękna. Najpełniej wyrażony został w "Once You Get A Taste". 

Nad "Bloom Innocent" unosi się swoista magia, wyczuwalna przez odbiorców wrażliwych na dźwięki nieskomplikowane, lecz wyjątkowe, oparte na budowaniu nastroju. To efekt wspólnych działań Greenalla z jednym z najważniejszych popowych producentów ostatnich dziesięcioleci - Floodem, legendarnym współpracownikiem U2 i Depeche Mode, który odkrył w utworach o nieradiowej długości i formie piosenkowy potencjał, czyniąc z nich przepełnione szczerymi emocjami ballady, wydobywając esencję emocji z bluesowo zabarwionego wokalu oraz kreując specyficzną atmosferę. 

Co ciekawe, część kompozycji, które znalazły się na płycie, zostało zarejestrowanych w niezmienionym kształcie, jaki zyskały podczas wykonania na żywo w studiu - po to, by uchwycić ulotność emocji i idealne momenty tworzącej się dźwiękowej magii pomiędzy członkami zespołu. Nie ma tu studyjnego "oszustwa", laptopowych dodatków, są za to naturalne, szczere melodie. 

Album nie brzmiałby jednak tak bez niepowtarzalnego głosu wokalisty, pragnącego wyśpiewać wszystko to, co leży mu na sercu. Jak przystało na Fina, nowe teksty są poetyckie, tajemnicze i niejednoznaczne, a jednocześnie trafiają do najgłębszych zakamarków duszy. 

Sam autor wypowiada się o ich treści i sposobie jej prezentacji bardzo enigmatycznie: "Chciałem, by mój głos był gdzieś indziej niż dotychczas. Dlatego napisałem ten album w bardzo ważnym momencie życia, w ubiegłym roku, gdy pragnąłem być tam, gdzie nie było to możliwe". Marzył, by oddać niewinność i piękno wzajemnych spojrzeń dwójki bliskich osób na początku relacji, nie związanych jeszcze codzienną odpowiedzialnością i dobijającą rzeczywistością. Kontynuując swoją wypowiedź, o tytułowej kompozycji opowiada następująco "Chciałem napisać o tym, co się dzieje w moim życiu właśnie teraz, nie z perspektywy człowieka, którym byłem kiedyś albo zupełnie innej osoby, którą obserwowałem."  Jest więc to dzieło bardzo osobiste.

Następca "Resurgam" to wydawnictwo w pełni odzwierciedlające artystyczną niezależność Finka oraz wyjątkowość i ponadczasowość jego twórczości. Pięknie podkreślają to słowa artysty wspominającego swoje muzyczne początki: „Gdybym był młodym artystą debiutującym w Polymer Records, powiedziano by mi, że mam nagrać kawałek poniżej trzech minut, dość „uniwersalny” dla radia. Pamiętam, ile kosztowały takie kompromisy, gdy zaczynałem swą artystyczną podróż i dlatego czuję obowiązek by zaprzeczać oczekiwaniom i robić to, na co mam ochotę.” Oby nie zabrakło mu inspiracji to dzielenia się swoją sztuką przez długie lata. 

8/10

Posłuchaj płyty: Fink - Bloom Innocent