środa, 17 lipca 2019

Lingua Ignota - Caligula (19.07.2019)


Lingua Ignota  - Caligula
Przeszywający do szpiku kości wokal, tajemniczy klimat, przerażające, pełne okrucieństwa dźwięki i niekonwencjonalna koncepcja artystyczna – w dobie przesytu muzycznego i czasów, gdy granice gatunków rozrosły się już wręcz do granic możliwości, coraz trudniej o oryginalność, a znalezienie twórcy, który odkryje artystyczną niszę, wytyczając nowe szlaki graniczy z cudem. Wyjątki jak wiemy potwierdzają jednak regułę… 

Lingua Ignota to autorski projekt Kristin Hayter, wokalistki i kompozytorki, jednej z najbardziej niezwykłych artystek ostatnich lat.  Właśnie ukazuje się następca debiutanckiej „All Bitches Die”, na którym twórczyni znów zostawia konkurencję daleko w tyle, wytyczając nowe szlaki w muzyce eksperymentalnej poprzez ekstremalną, emocjonalną „jazdę bez trzymanki”. Co tym razem chce nam powiedzieć?


Na samym początku warto podkreślić, że „Caligula” nie jest albumem muzycznym w pełnym tego słowa znaczeniu. To nawiązująca do spektakli teatralnych i operowych muzyczna wizja ludzkiego okrucieństwa, wyrażona poprzez koncepcyjną opowieść o rzymskim cesarzu Kaliguli, jednym z najokrutniejszych władców wszechczasów, panującym w latach trzydziestych i czterdziestych naszej ery. Gniew, rozpacz, bezwzględność, nienawiść, deprawacja, brutalność, lęk, przerażenie – dawno nie natrafiłam na album, który tak trafnie wyrażałby wymienione emocje. To tak naprawdę muzyczny życiorys władcy, opowiedziany z jego punktu widzenia, w pierwszej osobie, co dodaje mu jeszcze więcej brutalności i agresji. 

Caligula” może budzić skrajne emocje i zdecydowanie nie jest to wydawnictwo łatwe w odbiorze, którego można słuchać jadąc do pracy lub gdziekolwiek indziej, wykonując domowe porządki, czy relaksując się po wyczerpującym dniu. To płyta przerażająca, wywołująca dreszcze na całym ciele, wymagająca zaangażowania słuchacza i pełnego skupienia. Warto poświęcić jej jednak trochę czasu i warstwa po warstwie, kolejno odkrywać tajemnice na niej zawarte. 
 
Jest w tym brzmieniu ogromna dawka ironii i trafnych obserwacji na temat kondycji świata w dwudziestym pierwszym wieku. Ekstremalne dźwięki i brutalne wersy niosą ze sobą wiele odniesień do współczesności, puentując trafnie polityczne decyzje rządów różnych państw, zjawiska takie jak korupcja, czy nadużywanie władzy, a także formę funkcjonującej w dzisiejszych czasach komunikacji między ludźmi. To płyta, którą artystka pokazuje, że w pewnych sprawach nie należy milczeć, a głośno o nich krzyczeć. 

W warstwie muzycznej dzieje się równie dużo, co w lirycznej. To zasługa nie tylko Kristin Hayter, lecz także wspierających ją gości, wśród których wyróżnić można mistrza hałasu Sama McKinlay (THE RITA), perkusistów Lee Buforda (The Body) i Teda Byrnesa (Cackle Car, Wood & Metal), czy też wokalistów Dylana Walkera (Full of Hell), Mike'a Berdana (Uniform) i Norę Kaplan (Visibility). Razem stworzyli niezwykły manifest, pełen zwrotów akcji, a także przestrzeni na swobodne eksperymenty z formą. 

Sama Lingua Ignota bardzo trafnie potrafi wyrazić emocje zarówno śpiewając głębokim, eterycznym, urzekającym głosem, jak i artykułując frazy mrocznym growlem i krzykiem, do którego potrafi przejść bardzo płynnie. W wielu albumowych fragmentach kontrastują ze sobą hałas i cisza, a mrok rywalizuje z refleksyjnością. Jest przestrzeń dla elektronicznych smaczków i surowego, energetycznego brzmienia. Liryczną brutalność podkreśla jeszcze bardziej kompozycyjny minimalizm. Dzięki swojej eksperymentalności lżejsze fragmenty instrumentalne przypominają nieco pomysły muzyczne Michaela Giry z późniejszych dokonań Swans, wokalne zaś przywodzą na myśl Jarboe oraz Annę von Hausswolff. Mroczniejsze momenty albumu bliskie są za to stylistyce doom i black metalowej.

Album rozpoczyna się od tajemniczych dźwięków "Faithful Servant Of The Christ", łączących brzmienia elektroniczne, klasyczne i chóralne śpiewy. Coraz mroczniej jest w "Do You Doubt Me Traitor", gdzie stopniowo narasta napięcie dzięki miarowym uderzeniom w bębny, brzmieniu fortepianu rodem z horroru, głębokiemu wokalowi i porażającym krzykom. "Butcher Of The World" to apogeum krzyków na tle nieśmiało wychylającego się z zaświatów brzmienia elektroniki, instrumentów dętych i bębnów. Wokalnie wręcz leje się tu krew, by za chwilę łagodzić rany delikatnym śpiewem na tle delikatnych klawiszy. 

"May Failure Be Your Noose" urzeka partią fortepianu i przestrzennym wokalem, który zostaje nieco przybrudzony przesterami. Kompozycja numer pięć, tj. "Fragrant Is My Many Flower'D Crown" koi nerwy i skłania do refleksji. W złowrogo zatytułowanym "If The Poison Won't Take You My Dogs Will" nadchodzi czas na powrót do sprzężeń i szaleństw. Wokal staje się bardziej eksperymentalny, a niepokojący nastrój dodatkowo budują uderzenia w perkusyjne talerze. W "Day Of Tears And Mourning" królują organy, ustępujące miejsca doomowemu mrokowi i krzykom. 

"Sorrow! Sorrow! Sorrow!" przykuwa uwagę snującą się melodią głosu i trzaskami w tle oraz wplecioną wypowiedzią bohatera opowieści. W "Spite Alone Holds Me Aloft" dominują minorowe, mroczne dźwięki fortepianu, a w drugiej części surowe brzmienia gitar, bębnów i wrzaski, ustępujące później miejsca operowej wokalizie. Najkrótszy na płycie "Fucking Deathdealer" jest liryczną kwintesencją konceptu całości, a zarazem tajemniczym wprowadzeniem do wieńczącego album "I Am The Beast", puentującego historię o okrucieństwie gitarowymi przesterami i orkiestrowo-organowym tłem.   

Lingua Ignota to artystka niezwykła – nieprzewidywalna, bezpretensjonalna, niesamowicie intrygująca i stale poszukująca nowych muzycznych wyzwań. Jej kariera nabiera właśnie rozpędu. Warto śledzić jej kolejne dokonania.

9/10 

Posłuchaj albumu: Lingua Ignota - Caligula