wtorek, 30 kwietnia 2019

ZAUM, Sunworm - Gdańsk, Protokultura, 26.04.2019


Czy da się połączyć mrok doom metalowych dźwięków i zmysłowy taniec? Te pozornie dwie sprzeczne formy sztuki w ciekawy sposób na scenie zestawiają członkowie zespołu ZAUM. Muzycy odwiedzili gdańską stocznię w ramach europejskiej trasy koncertowej promującej album "Divination". Jak było?




Występ Kanadyjczyków był jednym z najbardziej nietypowych, w jakich miałam przyjemność uczestniczyć. Scena spowita mgłą i delikatnym czerwonym światłem oraz rozstawione wokół zestawu perkusyjnego i na krawędziach sceny świece w połączeniu z niespiesznie snującymi się i jednocześnie przytłaczającymi swoim ciężarem dźwiękami stworzyły niesamowity klimat. Całość dopełniały mroczne kompozycje graficzne wyświetlane na umieszczonym w tle ekranie oraz niewielka powierzchnia sali utrzymanej w industrialnej stylistyce. Dzięki temu koncert miał charakter kameralnego, muzyczno-wizualnego rytuału. 

Co bardzo istotne nagłośnienie mimo początkowych problemów technicznych z podłączeniem sprzętu i związanego z tym wydłużenia czasu oczekiwania na występ pozostawało już w trakcie koncertu bez zarzutu. Soczyste brzmienie basu Kyle'a Alexandra McDonalda, chwilami imitujące gitarę i ubarwione nieco elektronicznymi efektami świetnie uzupełniało się z wyrazistymi partiami perkusji Christophera Lewisa. Stało się ono jeszcze bardziej nietypowe dzięki dodatkom wokalnym - wspomniany basista używał zamiennie growlu i czystego wokalu, ubarwiając je wykorzystaniem śpiewu gardłowego. 

Publiczność chłonęła płynące ze sceny dźwięki jak w transie, jednocześnie wpatrując się w hipnotyzującą kocimi ruchami tancerkę, odgrywającą mroczny performance w rytm doom metalowych kompozycji. W ciągu godzinnego występu artyści wykonali trzy porażające mocą utwory (cały nowy album, który miał swoją premierę w dniu koncertu) podczas których ich współpracowniczka zaprezentowała trzy różne układy choreograficzne oparte na elementach tańca brzucha - z wykorzystaniem świetlistej kuli, stroju na kształt peleryny oraz mieczy. 

Jak twierdzą sami muzycy ich twórczość nawiązuje charakterem do mroku starożytnych cywilizacji. Po doświadczeniu brzmienia ZAUM w wersji koncertowej trudno się z tym określeniem nie zgodzić. Ubiór tancerki i jej występ przywodziły na myśl antyczny Egipt, natomiast już dźwięki brzmienie takich zespołów jak Om, Earth czy Sleep. Z pewnością fani tych zespołów znaleźli w twórczości Kanadyjczyków coś dla siebie. 

Na koniec warto dodać, że przed gośćmi zza oceanu na nieco ponad pół godziny scenę Protokultury opanowali gdynianie z Sunworm, prezentując rozległe ambientowo-drone'owe improwizowane formy, oparte na elektronicznych pejzażach, przesterowanym wokalu oraz gitarowych eksperymentach z wykorzystaniem smyczka. Ich występ zyskałby znacznie więcej wyrazistości, gdyby udało się sprawnie opanować kłopoty techniczne. Pozostawili jednak wyraźny sygnał, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i warto śledzić ich dalsze poczynania. 

Jeśli chcecie zobaczyć, co działo się w piątek w Protokulturze, zachęcam do obejrzenia poniższej galerii zdjęć autorstwa Tomasza Ossowskiego. 

SUNWORM











 ZAUM