niedziela, 20 stycznia 2019

Nailed To Obscurity - Black Frost (11.01.2019)


Nailed To Obscurity - Black Frost

Gustujesz w mrocznych dźwiękach, w których dynamika toczy walkę z melodyjnością? Nurtuje Cię mroczna strona ludzkiej duszy? Jeśli tak, to bardzo możliwe, że polubisz Nailed To Obscurity. Duet założony w 2005 roku w Esens w Dolnej Saksonii przez gitarzystów Jana Ole-Lambertiego i Volkera Diekena, który z biegiem lat rozwinął swój skład do rozmiarów kwintetu, kilka dni temu podzielił się ze słuchaczami czwartym studyjnym albumem. 



"Black Frost" pełne jest sprzeczności. Mrok ciężkich riffów i perkusyjnych blastów zderza się z nostalgicznymi, hipnotyzującymi partiami gitar. Cisza spotyka tu hałas, growle czyste wokale i szepty, przestrzenność brzmienia mięsistą ścianę dźwięku, sennie snujące się melodie energię i dynamikę. Doom metalowe powolne narastanie i stopniowe zagęszczanie struktury kompozycji kontrastują z death metalową wyrazistością, mrokiem i mocą. 


Album intryguje słuchacza tajemniczością i duszną atmosferą od pierwszej do ostatniej minuty. Potrafi wybić z rytmu codzienności i całkowicie zaangażować, wpływając na emocje. Tytuł nawiązuje do morskiego “czarnego mrozu” - zjawiska atmosferycznego utrudniającego widoczność statkom w wyniku zamarzających drobinek wody, tworzących warstwę mgły powodującą trudności z nawigacją. Ma to metaforyczne odzwierciedlenie w brzmieniu nie tylko tytułowej kompozycji, lecz wszystkich dziesięciu utworów. 


Muzycznie tworzą one spójną historię, natomiast w warstwie lirycznej każdy z fragmentów albumu jest odrębną opowieścią.  Łączą je jednak odczucia, pośród których przeważają te negatywne. “Black Frost” traktuje o języku nienawiści, rodzącym się w umysłach osób przeładowanych negatywną energią, powodującą kłopoty z psychiką. Przeciwwagą dla niego jest “Tears Of The Eyeless” – opowieść o kobiecie o nieprzeniknionej twarzy, której łzy w finale kompozycji pokazują jej ludzkie oblicze. Trzeci “The Aberrant Host” przywołuje metaforyczną tematykę pasożyta wyniszczającego ludzkie wnętrze. “Feardom” to zaś wyraz poczucia lęku w pustym domu, wynikający z odczuwania obecności duchów przeszłości. W pozostałych kompozycjach pojawiają się zagadnienia cykliczności i kruchości życia, paraliżującego strachu oraz uwięzienia w mrocznych zakamarkach własnego umysłu. 


“Black Frost” jest efektem naturalnej ewolucji zespołu, który z albumu na album coraz bardziej oddala się od death metalowego rdzenia, kierując swe zainteresowania w kierunku melodyjności i atmosferyczności charakterystycznej dla Opeth i Katatonii. Nie traci przy tym jednak wyrazistości i szczerości przekazu, zyskując zaś szczyptę eksperymentalności. Połączenie bujających partii basu, gitarowych dialogów, delikatnych uderzeń w bębny i tnących przestrzeń dynamicznych galopad oraz czystych wokali, przejmujących szeptów, przeszywających krzyków i growli dodaje płycie wyjątkowości i klimatu. 


Muzyce towarzyszy dopracowana oprawa wizualna, podkreślająca oparty na kontrastach charakter albumu. Podobnie jak w przypadku poprzedniego wydawnictwa "King Delusion", muzycy podjęli współpracę z argentyńskim artystą Santiago Caruso, specjalizującym się w surrealistycznych wizjach współczesnego świata. Zaprojektował on wymowną, czarno-białą okładkę, obrazującą dualistyczną naturę człowieka. 


Czwarty album Nailed To Obscurity to najbardziej przemyślana płyta zespołu, przecierająca kolejne szlaki i otwierająca przed muzykami nowe horyzonty. Najlepiej słuchać jej w całości po zmroku, by w pełni doświadczyć charakterystycznej atmosfery tajemniczości i niepokoju, nieco jesiennej i nostalgicznej. 


7,5/10

Posłuchaj fragmentu: Nailed To Obscurity - Black Frost

Zajrzyj też tutaj: