piątek, 3 sierpnia 2018

Downriver Dead Men Go – Departures (8.03.2018)


Downriver Dead Men Go – Departures

Ogromne pokłady melancholii, sennie snujące się kompozycje, apokaliptyczny klimat i przejmujący dźwiękowy chłód – tak pokrótce można scharakteryzować zawartość nowego albumu zespołu Downriver Dead Men Go. Po sukcesie debiutanckiego „Tides” Holendrzy znani wcześniej jako Catlin powrócili z drugim wydawnictwem pod nowym szyldem, zachwycającym fuzją dark wave’owo - post rockowych brzmień z przepięknymi progresywnymi melodiami gitar, w których unosi się duch Pink Floyd. 



Pomimo długości, która jest wyzwaniem dla odbiorcy (niespełna siedemdziesiąt minut), albumu słucha się bardzo dobrze. Melancholię zawartą w tekstach równoważą przykuwające uwagę, hipnotyzujące, przestrzenne dźwięki. Post rockowe ściany gitar kontrastują z progresywnymi solówkami i klawiszową pejzażowością. Klimat podkreślają precyzyjne uderzenia w bębny oraz pełen emocji wokal. Obcowanie z “Departures” można porównać do seansu doskonale nakręconego filmu, który pomimo bardzo smutnej fabuły ogląda się z niemałą przyjemnością, podziwiając kunszt poszczególnych jego scen. 

Nazwa zespołu, pochodząca od tytułu jednej z powieści amerykańskiego pisarza George’a Pelecanosa, w pełni oddaje zawartość dziewięciu kompozycji zawartych na „Departures”. Tworzą one spójną, poruszającą opowieść przepełnioną poczuciem samotności, tęsknotą za najbliższymi i beztroskimi czasami dzieciństwa. Łącznikami pomiędzy utworami są monologi wprowadzające w ich tematykę oraz teksty śpiewane przez Gerrita Koekebakkera, obdarzonego pełnym mroku wokalem przypominającym barwę głosu Micka Mossa z Antimatter, a w niektórych momentach także Nicka Cave’a. Kropką nad i jest tu natomiast okładka albumu przedstawiająca martwego ptaszka.  

W warstwie muzycznej dzieje się bardzo dużo. Kwintet tworzy dwóch gitarzystów, basista, perkusista i klawiszowiec, co samo w sobie gwarantuje paletę dźwiękowych barw. To jednak nie wszystko. W nagraniach albumu wziął także udział wirtuoz duduka, którego poczynania słyszalne są przede wszystkim w nagraniu tytułowym. Całość  rozpoczyna “Lamentation”, stanowiący wstęp do opowieści bohatera albumu. Z oddali dobiega szum padającego drobnego deszczu, słychać też instrumenty smyczkowe, które powoli zaczynają wypełniać przestrzeń. Następnie narrator wspomina matkę, porównując jej rolę do słońca rozświetlającego ponury dzień każdego dziecka, chroniącego je przed złem tego świata.  Nostalgiczny nastrój podkreślają emocjonalne, floydowe partie gitar i charakterystyczną dla dokonań Antimatter specyficzną dekadencją w głosie wokalisty.  

W trzecim, ponad siedmiominutowym sennie snującym się “Loneliest Of Creatures” delikatne partie perkusji płynnie łączą się z gitarowym pejzażem. Utwór traktuje o tęsknocie i potrzebie uwolnienia się od dręczących bohatera smutków. Post rockowymi gitarami i mrokiem atakuje na wstępie czwarty “Prison Walls”, pełen napięcia i soczystych riffów. Tytułowe więzienie to metafora samotności i zniewolenia myśli. Kompozycję wieńczy perkusyjno – klawiszowo- gitarowa ściana dźwięku, która stopniowo wycisza się. 

“Home” rozpoczyna i wieńczy brzmienie intensywnie padającego deszczu i burzowych “pomrukiwań”. Na wstępie narrator wygłasza następujące słowa: "Najbardziej ogłuszające krzyki to krzyki ciszy". To kolejna refleksja nad ulotnością ludzkiego życia i potrzebą powrotu do ukochanego rodzinnego domu, doskonale wyrażona mroczną muzyką i głosem Gerrita Koekebakkera. Na czternastominutowy, wielowątkowy “Uncertainty” składają się basowy puls, intrygujące partie perkusji, post – rockowe gitary oraz chwytliwe refreny. 

W tytułowej kompozycji pojawia się szczypta orientalizmu za sprawą duduka i zwiewnych, ulotnych wokaliz. To jeden z najciekawszych utworów na albumie. Ponownie bliski stylistyce Antimatter jest kolejny “Familiar Face” oraz ostatni, singlowy, nawiazujący do dzieciństwa “To Have And To Hold”.
Twórczości Downriver Dead Men Go zdecydowanie lepiej słucha się po zmroku, w ciszy i skupieniu. “Departures” to album skłaniający do refleksji, zatrzymania się na chwilę i odpoczynku od ciągłego natłoku spraw.  Warto poświęcić mu należyty czas i uwagę, by w pełni docenić jego zawartość. 
 
8/10