wtorek, 12 grudnia 2017

Sleep Party People - Gdański Teatr Szekspirowski, 9.12.2017



"Podążaj za białym królikiem…" - nie od dziś wiadomo, że zastosowanie się do tego zalecenia wiąże się z konsekwencją wkroczenia do świata marzeń sennych, w którym może wydarzyć się wszystko. Za puszystym, długouchym, tylko pozornie uroczym zwierzątkiem na poszukiwanie przygody życia w Krainie Czarów wyrusza zaciekawiona Alicja, bohaterka powieści Lewisa Carrolla, idzie za nim główna postać filmu "Donnie Darko", a co więcej dokładnie taki napis w swoim komputerze widzi Neo w "Matrixie". 

Ta tajemnicza wskazówka stała się ikonicznym elementem popkultury. Symbolikę Białego Królika poza pisarzami, którzy czerpią garściami z literackich przygód Alicji oraz reżyserami filmów fabularnych, z powodzeniem wykorzystują również muzycy. Sleep Party People to alter ego Briana Batza, duńskiego multiinstumentalisty, którego nieograniczona wyobraźnia pozwala na kreowanie niezwykłych muzycznych pejzaży. Pomimo wymienianych w materiałach prasowych inspiracji w postaci dzieł Boards Of Canada, Davida Lyncha i Erika Satie, jest to twórczość jedyna w swoim rodzaju. 



Istniejący od 2008 roku projekt solowy na potrzeby koncertów staje się kwartetem. Duńczycy powrócili do Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego po ponad dwóch latach od fenomenalnego koncertu, który miał miejsce dokładnie 8 maja 2015 roku. Tak jak poprzednim razem, występ Batza i przyjaciół był doświadczeniem metafizycznym. Przepiękna sala przypominająca wnętrza angielskich teatrów, rewelacyjne nagłośnienie, doskonale skomponowane z muzyką światła i poruszające się w rytm melodii królicze uszy masek członków zespołu stworzyły niepowtarzalny klimat hipnotycznej, baśniowej, lecz jednocześnie mrocznej podróży.

Już od pierwszych dźwięków "A Dark God Heart" było wiadomo, że będzie to koncert genialny. Delikatne brzmienie klawiszy i niepokojący wokal Batza wspaniale wprowadziły słuchaczy do magicznego świata snów, w którym trans mieszał się z melodyjnością, a gitarowe ściany dźwięku kontrastowały z elektronicznymi eksperymentami i popową lekkością. Podczas ponad półtoragodzinnego występu muzycy zaprezentowali piętnaście kompozycji, których nastrój zmieniał się jak w kalejdoskopie. Pomimo tego, że trasa koncertowa miała na celu promocję tegorocznego albumu "Lingering", Sleep Party People zaprezentowali przekrojowy materiał ze wszystkich czterech płyt, zgrabnie balansując pomiędzy wydawnictwami. Senne i nostalgiczne kołysanki płynnie przechodziły w shoegaze'owo - post rockowe szaleństwo, wymykając się wszelkim gatunkowym klasyfikacjom.  Nie zabrakło najważniejszych dla wielu fanów utworów z dwóch pierwszych albumów, na czele z nawiązującym do bohatera filmu "Donnie Darko" - "I'm Not Human At All", którym muzycy brawurowo zakończyli podstawowy set, zjawiskowo pięknym "Heaven Is Above Us" oraz absolutnie szalonym "Things Will Disappear Like Tears In The Rain" zagranym na bis, który lider zespołu zakończył leżąc na scenie. 

Pod względem techniczno-wykonawczym zgadzało się wszystko. Doskonałe połączenie klawiszy oraz elektronicznie przesterowanego głosu Batza z żywym brzmieniem perkusji i gitar pozwoliło słuchaczom doświadczyć szerokiego spektrum emocji - od lęku, niepokoju, przez melancholię i wzruszenie, aż po czystą, beztroską radość i euforię. Każdy z muzyków dał z siebie wszystko, idealnie podkreślając narkotyczny klimat utworów - w odpowiednich momentach grając subtelnie, w innych zaś eksploatując instrumenty do granic możliwości. Lider dobrał koncertowy skład bardzo starannie i skrupulatnie - zespół był zgrany i rozumiał się na scenie bez słów. Całości dopełniły wspomniane już białe maski, dzięki którym słuchacze mogli poczuć się jak w narkotycznym, psychodeliczno - halucynogennym śnie, dryfując w tempie powiewających w rytm muzyki króliczych uszu. 

Koncert był przeżyciem nietuzinkowym również ze względu na specyficzny układ sceny. Pierwsi widzowie z około trzystuosobowej publiczności mieli możliwość podejścia do samego podestu, który został wysunięty do połowy teatralnej sali i wręcz bezpośredniego kontaktu z zespołem.  Dzięki temu występ nabrał kameralnego charakteru, a każdy fan mógł poczuć się wyjątkowo. Podczas samego koncertu interakcja artystów ze słuchaczami był znikoma i ograniczyła się jedynie do kilku słów podziękowań. Zespół skupił się bowiem na jak najdoskonalszym przedstawieniu zaplanowanego przez siebie spójnego widowiska.  Po zakończeniu części podstawowej Brian Batz wyraził szczere słowa uznania wobec polskich fanów, ze wzruszeniem podkreślając, że każdy koncert w Polsce to dla niego niezapomniane przeżycie. Na finał ostatniego utworu wieczoru pokłonił się nisko słuchaczom, klękając przez zgromadzonymi w pierwszych rzędach fanami, chcąc dodatkowo indywidualnie podziękować im za wsparcie i okazaną miłość. 

Na zakończenie wypada wspomnieć o występie poprzedzającym "króliczy" spektakl. Przed Duńczykami bardzo udanie zaprezentował się kwartet Signal From Europa, reprezentujący trójmiejską scenę post rockową. Panowie bardzo dobrze poradzili sobie przed dużą publicznością i dzięki solidnej grze i zaangażowaniu na scenie zachęcili sporą grupę obecnych do zakupu swojego debiutanckiego albumu. 

Gdański Teatr Szekspirowski po raz kolejny okazał się idealnym miejscem do koncertowego poznawania muzyki niełatwej, wymagającej skupienia i osłuchania. Z nadzieją czekam na zapowiedzi kolejnych występów w tym doskonałym akustycznie i bardzo klimatycznym wnętrzu oraz na powrót Sleep Party People, którzy z pewnością podczas kolejnej trasy zajrzą do jednego ze swoich ulubionych koncertowych miejsc na mapie Europy.